Odśnieżanie dachów czy to się opłaca?
Rozpisywanie się po raz kolejny na temat rodzaju dachu, tego jak bardzo jest pochylony i jak gruba pokrywa śniegu na nim sie znajduje chyba nie ma już sensu!
Każdego roku odbieramy naście telefonów z zapytaniem o odśnieżanie dachów, zwykle są to dachy membranowe o bardzo dużych powierzchniach, które wymagają od nas gigantycznego nakładu pracy i ludzi. Po sporządzeniu oferty po ówczesnej wizycie u klienta a następnie kilku tygodniowym oczekiwaniu na jakikolwiek odzew dochodzę do wniosku, że nie ma najmniejszego sensu angażowanie choćby najdrobniejszych sił aby taką ofertę przygotowywać.
Jako firma związana z dostępem linowym i współpracująca z ludźmi posiadającymi doświadczenie, wiedzę oraz sprzęt w wykonywaniu prac na wysokości wiem, że należy im płacić zdecydowanie więcej niż zwykłym (Ryśkom jak by to określił mój szanowny kolego T). Więc jeżeli alpinista dostaje powiedzmy dniówkę za odśnieżanie dachów 250zł tak Rysiek dostanie 150zł i tu jestem przy przygotowaniu oferty. Spędzam nad nią kilka godzin łącznie z jazdą do klienta, nierzadko po 100km i co z tego wynika?
Moja oferta powiedzmy za dach 10 tysięcy metrów kwadratowych to kwota 3zł + VAT, po obliczeniu kosztów (ludzi, sprzętu, czasu etc..) wychodzi mi jakaś cena, oczywiście liczę z dniówka alpinistów bo przecież w zapytaniu ofertowym jasno było napisane że badania wysokościowe że, sprzęt do pracy na wysokości, że doświadczenie i najlepiej ubezpieczenie na 1000000zł bo dach nowy i prezes się obawia o ewentualne zniszczenia……
No co?
Właśnie nic, do końca nie wiem jak to działa. Konkurs ofert przegrany, zarobek na tym zleceniu jak by był to by nie przekraczał 10% wartości zlecenia, więc się zaczynam zastanawiać… k…a jak oni to robią?
Mija miesiąc dostaje telefon, że Pan M. szuka ludzi do odśnieżania mówię jasne, śnieg pada coś się zarobi. Pan M. podaje nazwę obiektu na co ja ze zdziwieniem przypominam sobie że go wyceniałem, Pan M. pyta o stawkę.. na co ja jakie (jakie wymagania i kwity będą potrzebne?) Pan M. mówi że, żadne byle by chłopaki byli jutro na robocie… mówię fajnie natomiast mam samych chłopaków co robią na linach (a do tej pory nie mówiliśmy o stawce) na co Pan M. mówi ok płacę 12zł za h bądź 80gr za metr kwadratowy….
I teraz ja robię wielkie oczy grzecznie mówię, że chyba się nie dogadamy i odkładam słuchawkę.
Moje pytanie brzmi: Jak?
Postanowiłem nie wyceniać dużych robót na odśnieżanie dachów, wole skupić się na małych strzałach do 3 tysięcy metrów gdzie klienci dzwonią na bieżąco. Mniejszy stres, ceny adekwatne do umiejętności sprawności i czasu reakcji na wezwanie a i nie trzeba wysłuchiwać propozycji Pana M. 😉